bp Andrzej Siemieniewski
ks. Mirosław Kiwka
Rozdział 5
PŁOMIENNY BÓG MISTYKÓW
Do tej pory szukaliśmy naszych przykładów w historii Kościoła jedynie w kręgu duszpasterzy. Święci Augustyn, Hieronim i Patryk byli biskupami z nadzwyczajną aktywnością zaangażowani w ewangelizację. Święci Symeon i Filip Neri to prezbiterzy Kościoła z gorliwością głoszący ludowi słowo Boże (tylko dla stworzenia szerszego tła dołączyliśmy jeszcze fragment o średniowiecznych albigensach). W ten sposób spojrzeliśmy na jedną stronę chrześcijańskiego życia, bardzo istotną i fundamentalną – ale nie jedyną.
Do istoty Kościoła należy przecież także szerzej pojęty wymiar charyzmatyczny. W tej sferze działania Ducha Świętego rozpoznajemy wspólnoty zakonne żyjące według swoich darów i charyzmatów. Najbardziej znane postaci z tego kręgu to wielcy mistycy katolickiej Tradycji. I właśnie w ich stronę skierujemy teraz nasz wzrok. Znajdziemy tu doświadczenie Hildegardy z Bingen, z jej niezwykłym przeżyciem chrztu w Duchu Świętym. Zaznajomimy się następnie z duchową propozycją św. Gertrudy, z jej drogą wyznaczoną przez etapy wewnętrznej aktualizacji kolejnych sakramentów, w tym bierzmowania. Święta Katarzyna ze Sieny podpowie nam słowa swojej modlitwy. Sięgniemy też do mistyki Karmelu. Święta Teresa od Jezusa podzieli się z nami swoim doświadczeniem potężnego działania Ducha Świętego, a uczony mistyk i znamienity pisarz, św. Jan od Krzyża, wprowadzi nas w krainę żywego płomienia miłości, którym – jak od razu się domyślamy – jest Duch Święty.
5.1. Święta Hildegarda z Bingen: autoportret z Duchem Świętym
Święta Hildegarda z Bingen († 1179) to bardzo ważny świadek wiary w epoce późnego średniowiecza. Oddana jako dziecko do klasztoru benedyktynek, z biegiem czasu została tam mniszką, a potem nawet przeoryszą. Nasze współczesne, potoczne wyobrażenia o roli kobiet w średniowiecznym Kościele doznają wyraźnej korekty, kiedy dowiemy się, że jej publiczna sława rozpoczęła się od korespondencji ze słynnym św. Bernardem z Clairvaux († 1153). To także jej sprawą zajął się sam papież Eugeniusz III w roku 1147, podczas synodu w Trewirze, wydając zezwolenie na publikację jej dzieła, a w późniejszych czasach zdarzyło się jej korespondować z cesarzem. A co powiemy na to, że zajmowała się także duszpasterstwem, głosząc słowo ludowi Bożemu (na co dziś raczej nie byłoby szans)?
Zacznijmy od fragmentów fundamentalnego dla nas dzieła św. Hildegardy pod tytułem Scivias. Jest to skrót od dłuższej wersji tytułu: Scito vias Domini, czyli Poznaj drogi Pana. Książka zawiera 35 zdumiewających ilustracji namalowanych jako pomoce do zrozumienia kolejnych duchowych wizji Hildegardy.
Święta uczyła oczywiście, że dar Ducha Świętego jest przekazywany w sakramencie chrztu[69]. Wtedy to w sercu pojawia się źródło szczęścia i zbawienia. Następnie sakrament bierzmowania udziela niezmierzonej słodyczy Ducha Świętego. Bierzmowani przyozdobieni są lśniącymi darami Ducha. Ukoronowaniem tej drogi jest Eucharystia, w której dusze wiernych zapalają się płomiennym darem Ducha i zalane są oświeceniem Bożym[70].
Ta ściśle sakramentalna wizja drogi duchowej została jednak harmonijnie połączona z perspektywą wewnętrznego doświadczenia: Hildegarda w wieku 42 lat przeżyła osobiste zesłanie Ducha Świętego. Z lektury prologu do Scivias dowiadujemy się o tym niezwykłym punkcie zwrotnym w życiu Hildegardy, który stał się nowym początkiem jej duchowej przygody:
"W roku 1141 od Wcielenia Jezusa Chrystusa Syna Bożego,
kiedy miałam 42 lata i siedem miesięcy
otwarło się niebo [aperto caelo],
przyszło ogniste światło [igneum lumen] lśniące z mocą
i wlało się [transfudit] w mój umysł.
Całe me serce i całe wnętrze
jakby zapłonęło płomieniem [flamma inflammavit],
jednak nie palącym, ale ogrzewającym [non ardens sed calens],
tak jak słońce rozgrzewa rzecz, na którą pada jego promień.
Natychmiast zrozumiałam znaczenie orędzia ksiąg:
Psałterza, Ewangelii i innych pism Starego i Nowego Testamentu.
A nie chodziło tu o zrozumienie wyrazów, podziału sylab czy też gramatycznych przypadków i czasów, ale o moc i tajemnice sekretów przedziwnych wizji"[71].
Kiedy czytamy te słowa, przypomina nam się podobny opis z Wyznań św. Augustyna. Było to więc takie wylanie Ducha Świętego, które pozwoliło zebrać w jedno całe dotychczasowe doświadczenie duchowe Hildegardy.
Niedługo potem Hildegarda namalowała jedną ze swoich iluminacji – autoportret, w którym na znak jej Pięćdziesiątnicy otoczona jest rozdzielonymi językami ognia. Ukazana jest tam z tabliczką do pisania i w obecności sekretarki (w drugiej wersji – z mnichem). W obu wersjach spływa na nią z nieba strumień ognia. W innej wizji została nawet wezwana do głoszenia słowa Bożego w Duchu Świętym, w miarę jak Bóg przez nią przemawiał[72].
Potwierdzeniem autentyczności jej doświadczenia chrztu w Duchu Świętym była reakcja otoczenia, a zwłaszcza największych kościelnych autorytetów owego czasu. Święty Bernard z Clairvaux potwierdził jej duchowe namaszczenie. Pierwszą wersję Scivias Hildegarda przekazała arcybiskupowi z Mainz, a w roku 1147 na Synodzie w Trewirze przy udziale papieża Eugeniusza została „w imię Chrystusa i św. Piotra” upoważniona do ogłoszenia wszystkiego, „czego nauczyła się od Ducha Świętego”[73].
Powszechnie uważano ją wtedy za prorokinię, korespondowała z papieżami i świeckimi władcami, którym nie szczędziła słów napomnienia, jeśli uważała to za stosowne. Udawała się na wyprawy misyjne, osobiście głosząc słowo we Frankonii, Lotaryngii, Szwabii i w krajach nad Renem – często w stylu apokaliptycznym. W takim celu Hildegarda podjęła serię misji ludowych, wzywając do nawrócenia wiernych w Mainz, Würzburgu, Bambergu, Trewirze, Metzu, Bonn i w Kolonii. Te fakty pomogą nam zrozumieć niezwykły rozgłos zyskany przez jej powszechnie wówczas znane doświadczenie duchowe.
Starała się też wziąć czynny udział w zakończeniu schizmy spowodowanej pojawieniem się trzech antypapieży mianowanych przez cesarza Fryderyka Barbarossę[74].
Zakończmy słowami Hildegardy, które zapewne warto wziąć do siebie:
"Kto ma mądrość w Duchu Świętym [scientiam in Spiritu Sancto]
i skrzydła wiary,
ten niech nie lekceważy mojego napomnienia,
lecz niech chętnie je podejmie ku rozkoszy swej duszy"[75].
5.2. Święta Gertruda z Helfty: „jeśli chcesz otrzymać Ducha Świętego…”
Przeniesiemy się teraz do czasów, w których żyła św. Gertruda z Helfty (1256–1302), kolejna wielka mistyczka niemieckiego średniowiecza. W ciągu czterdziestu pięciu lat swojego życia w Turyngii doświadczyła zdumiewających łask duchowych i bardzo głębokiego wglądu w ścieżkę wewnętrznego zbliżania się chrześcijanina do Boga. W klasztorze żyła od czasu, gdy osiągnęła piąty rok życia, była tam wychowywana przez nie mniej słynną mistyczkę, Mechtyldę z Hackeborn (1241–1299). W roku 1281, gdy miała dwadzieścia pięć lat, Gertruda przeżyła pierwszą wizję mistyczną i swoje głębokie nawrócenie.
Zacznijmy od pewnej wizji, której Gertruda doświadczyła podczas modlitwy w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Usłyszała wtedy głos Jezusa, który zachęcał ją do przyjęcia Bożego Ducha: „Otrzymasz moc Ducha Świętego, który przyjdzie na ciebie”. Ujrzała najpierw jaskinię w swoim sercu, a potem strumień miodu wypływający z Serca Jezusa. Strumień wypełnił całą jaskinię. Zrozumiała wtedy, że otrzymała namaszczenie i łaskę Ducha Świętego.
Syn Boży pobłogosławił wtedy tę jaskinię tak, jak błogosławi się źródło chrzcielne. Zanurzyła się tam i dostąpiła nowego narodzenia, wyszła bielsza niż śnieg. Skierowała do Boga kolejne modlitwy, po czym otrzymała dary Ducha Świętego, dar rady i mocy[76]. Pojęła wtedy jasno, że oto Pan spełnił swoją obietnicę z poprzedniego dnia: „Otrzymasz moc Ducha Świętego”[77].
a. Ćwiczenia duchowe na drodze do chrztu w Duchu
Jednym z ważniejszych dzieł św. Gertrudy są ćwiczenia duchowne − Exercitia[78]. Dla naszego tematu, czyli chrztu w Duchu Świętym, teksty te są niezmiernie istotne. Wystarczy rzut oka na temat pierwszego ćwiczenia, aby odnaleźć się w samym centrum pragnień tak wielu − również współczesnych nam − chrześcijan: Exercitium I: De recuperanda innocentia baptismaliM (O odzyskaniu niewinności chrztu).
Święta zapowiada w swoich Ćwiczeniach możliwość przeżycia – przez ochrzczonego już skądinąd człowieka – nowego narodzenia w mocy Ducha Świętego i przywrócenie mu w ten sposób pełni daru dziecięctwa Bożego[79], otrzymanego niegdyś w sakramencie chrztu. Jako biblijną podstawę swego nauczania Święta podaje następujący tekst zaczerpnięty z Nowego Testamentu:
"W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: 'Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego'. Nikodem powiedział do Niego: 'Jakżeż może się człowiek narodzić, będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?'. Jezus odpowiedział: 'Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego'" (J 3, 3-5).
Gertruda łączy z tą zapowiedzią Jezusa nadzieję aktualnego działania Ducha Świętego, nawiązując do fragmentu ze Starego Testamentu: „Mnie [także] stworzył Duch Boży, i tchnienie Wszechmocnego mnie ożywiło” (Hi 33, 4). Nadzieję tę Święta opiera na tym, co Bóg już uprzednio zdziałał w jej życiu przez swoją suwerenną łaskę, gdy zaczął spełniać biblijne obietnice związane z sakramentem chrztu.
Widać to wyraźnie w nieustannie potwierdzanym liturgicznym kontekście Ćwiczeń. Co niezmiernie istotne, zalecane przez Świętą wspomnienie chrztu dla uświadomienia sobie łaski z nim związanej nie koncentruje się na rocznicy jej własnego chrztu, a więc na przeżyciu ściśle osobistym. Jej myśl biegnie nie po torach indywidualizmu, ale według mentalności eklezjalnej, charakterystycznej dla najlepszych tradycji Kościoła. Dlatego w swoich Ćwiczeniach wskazuje ona, że okresem szczególnie przydatnym do owocnego przeżycia mocy swojego własnego chrztu jest czas Paschy i Pięćdziesiątnicy, liturgicznie związany z tymi sakramentalnymi tajemnicami[80].
Kolejny element, wyraźnie łączący pragnienie odnowienia łaski nowego narodzenia z Tradycją Kościoła, to wezwanie, by na początku ćwiczenia pierwszego odczytać Wyznanie wiary, czyli Credo[81]. Następuje przy tym skojarzenie odnowienia chrztu z zaproszeniem przez Boga do życia szczęśliwego i błogosławionego: „Wielu powiada: «Któż nam ukaże szczęście?». Wznieś ponad nami, o Panie, światłość Twojego oblicza!” (Ps 4, 7). Tak należy rozumieć darowane chrześcijaninowi nowe narodzenie, a pomagają w tym kolejne teksty, w których Gertruda łączy drogę do Ojca z drogą nadziei: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei” (1 P 1, 3); oraz: „Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6).
W praktycznych zaleceniach katechezy św. Gertrudy na temat odnowienia łaski narodzenia z Boga, nieustannie, jak echo, brzmią odniesienia do liturgii sakramentu chrztu. Kiedy w zwróconej do Boga modlitwie błagalnej wspomina się konieczne warunki przywrócenia daru nowego narodzenia, wówczas przywołuje się towarzyszący obrzędom chrzcielnym od starożytności akt wyrzeczenia się złego ducha i zwrócenie się ku Duchowi Bożemu[82].
Zauważyć warto, że dynamika tego tekstu odpowiada bardzo dokładnie dynamice dzisiejszego przeżywania w Kościele liturgii Wielkiego Postu, przygotowującego do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych. Jeden z ważnych wątków przewijających się od początku czterdziestodniowego przygotowania do Paschy aż po pełne przeżycie jej owoców duchowych w dniu Pięćdziesiątnicy – to chrześcijańska walka o wyzwolenie z uwikłania w podstępy szatana. Celem tak podjętej walki jest pełniejsze przyjęcie nowego życia i odnowienie napełnienia Duchem Świętym. Droga od corocznego wyzwalania się z dzieł mocy ciemności przez głębsze przyjęcie nowego narodzenia i mocy Ducha jest najbardziej fundamentalnym działaniem Pana w duszy, przewidzianym przez liturgię jako dar dla wszystkich chrześcijan bez wyjątku.
b. Etapy drogi
Wróćmy jednak do tekstu Ćwiczeń św. Gertrudy, w których następuje teraz seria odniesień do kolejnych aspektów rytu chrzcielnego. Oto elementy, z których ma skorzystać chrześcijanin przeżywający Ćwiczenia, pragnący odnowić w sobie darowaną mu niegdyś w sakramencie chrztu łaskę nowego narodzenia.
Znak krzyża
Wezwaniu do uczynienia znaku krzyża na czole i na piersi towarzyszy prośba o zaufanie – skoncentrowana, rzecz ciekawa, na przykazaniach Pańskich[83]. Znak krzyża powraca powtórnie, tym razem w postaci zachęty do wzięcia do ręki zwycięskiego znaku krzyża, który staje się orężem w walce duchowej[84].
Nałożenie ręki
Następuje prośba o nałożenie ręki przez Jezusa[85], zilustrowana następującym fragmentem słowa Bożego: „w cieniu swej ręki mnie ukrył” (Iz 49, 2); „Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie Cię wychwalają” (Ps 84, 5).
Wpisanie imienia do księgi życia
Kolejny punkt Ćwiczeń to nawiązanie do starożytnego obrzędu wpisania do księgi życia (czyli spisu ochrzczonych) imienia kandydata do chrztu[86]. Skojarzony z tym w Ćwiczeniach fragment biblijny wyraźnie wskazuje na łaskę chrztu, rozumianą jak najbardziej personalistycznie i dialogicznie. Łaska ta nie jest czymś, co się otrzymuje, ale jest Kimś, z kim się wchodzi w przymierze na kształt przymierza małżeńskiego stojącego u podstaw rodziny: „Nazwą cię «Moje w niej upodobanie», a krainę twoją – «Poślubiona». Albowiem spodobałaś się Panu” (Iz 62, 4).
Zanurzenie w źródle chrzcielnym
Następuje duchowe odnowienie zanurzenia w źródle chrzcielnym[87]. Zanurzenie to przynosi jako skutek odnowienie osobistej więzi, wewnętrznej relacji z Panem. Tym razem jest to zanurzenie symboliczne, przez wiarę w Boże miłosierdzie, dzięki ofierze krzyża Chrystusa, a moc Jego Krwi sprawić może ponowne napełnienie Duchem Świętym[88]. Biblijne teksty przywołane w celu przedstawienia celu tej części Ćwiczeń to cała seria fragmentów Ewangelii św. Jana mówiących o otrzymaniu Ducha Świętego z tego źródła, jakim jest sam Jezus Chrystus:
"O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: «Daj Mi się napić», to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej" (J 4, 10).
"Jezus wstał i zawołał donośnym głosem: «Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie − niech przyjdzie do Mnie i pije!" (J 7, 37).
Teksty z Ewangelii Janowej uzupełnione są tu fragmentem z Pierwszego Listu św. Jana: „namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was” (1 J 2, 27).
Namaszczenie
Zgodnie z dynamiką sakramentu odrodzenia chrześcijańskiego następuje teraz odnowienie duchowego namaszczenia. Wspomina się więc dar chrzcielnego odrodzenia z wody i z Ducha Świętego w połączeniu z prośbą o odpuszczenie grzechów i o takie działanie mocy Ducha, które pozwoli wejść do życia wiecznego[89]. Bardzo interesujące są skojarzenia biblijne Gertrudy związane z namaszczeniem chrzcielnym. Najpierw przywołany jest tekst Ewangelii św. Mateusza: „Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie»” (Mt 11, 30), a potem tekst o wonnym olejku nardowym, który przeznaczony jest dla Oblubienicy z Pieśni nad Pieśniami: „Gdy król na uczcie przebywa, nard mój rozsiewa woń swoją” (Pnp 1, 12).
Biała szata
Następuje odnowienie przywdziania białej szaty, zgodnie z obrzędami sakramentu chrztu i odnośnymi tekstami Nowego Testamentu[90]. Użyte tu sformułowania nawiązują do Pawłowego „przyobleczenia się w Jezusa Chrystusa” (Rz 13, 14) oraz do białej szaty świętych mieszkańców nieba z Apokalipsy św. Jana.
Przyjęcie światła
Podobnie jak przyjmowanie światła zapalonej świecy skłania do troski, by jej płomień nie zagasł, tak uczestnik Ćwiczeń św. Gertrudy woła o pomoc Zbawiciela, aby „uczył go, jak nienagannie strzec [łaski] chrztu”[91].
Komunia eucharystyczna
Zgodnie z dynamiką starożytnego wtajemniczenia chrześcijańskiego, łączącego w sobie sakramenty chrztu i Eucharystii, następuje teraz duchowa Komunia eucharystyczna przez wypowiedzenie słów należących do tekstu liturgii mszalnej[92]. Personalistyczny charakter daru Komunii, czyli zjednoczenia z Osobą Chrystusa, przypomniany jest przez następujące teksty: „pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie” (Flp 4, 7); „w Tobie jest źródło życia i w Twej światłości oglądamy światłość” (Ps 36, 10); „Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą” (J 17, 17).
Odczuwanie łaski Bożej
Nieco zaskakuje dzisiejszego czytelnika Ćwiczeń, że dopiero teraz następuje odnowienie bierzmowania, chociaż odnowienie duchowego namaszczenia odbyło się już wcześniej. Można to wyjaśnić w ten sposób, że zgodnie z łacińską nazwą sakramentu, confirmatio, nacisk położony jest na udzielenie mocy do walki duchowej: „abym zawsze zwycięsko wychodził z tysiąca podstępów szatańskich”[93].
Aspekt walki i potrzebnego do niej uzbrojenia (przyobleczenia się w moc duchową) jasno wynika z przytoczonych na tym miejscu przez św. Gertrudę stosownych fragmentów biblijnych:
"Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże" (Ef 6, 17).
"Bo nie zdobyli kraju swoim mieczem ani ich nie ocaliło własne ramię, lecz prawica i ramię Twoje, i światło Twego oblicza, boś ich umiłował" (Ps 44, 4).
"Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom" (Rz 13, 14).
Ćwiczenia św. Gertrudy, oprócz wyraźnych i formalnych odniesień do kolejnych elementów symboliki chrzcielnej, zawierają także elementy otwarcie przeżyciowe. Dlatego po wymienionej serii odwołań do symboli chrztu znajdziemy teraz wyrażoną wprost prośbę o odczucie wiary w Duchu Świętym, o poznanie smaku wiary i o kosztowanie słodyczy Ducha. Przeżycie to nie rozpływa się w jakimś bezowocnym pragnieniu doznań, gdyż od razu łączy się z nim głód spełniania woli Bożej[94]. Oddaje to ducha biblijnego wersetu: „Ziemia, która pije deszcz często na nią spadający i rodzi użyteczne rośliny dla tych, którzy ją uprawiają, otrzymuje błogosławieństwo od Boga” (Hbr 6, 7).
Zaślubieni z Jezusem
Jako pożądanego skutku podjęcia drogi pierwszego z Ćwiczeń św. Gertruda oczekiwała przywrócenia stanu łaski sakramentu chrztu: innocentia baptismali. Nowe narodzenie w sposób oczywisty zakłada jednak dalszy ciąg, a mianowicie wzrastanie w łasce nowego życia. Na czym ta łaska miała polegać? By zastosować tu niezwykle cenne sformułowania Katechizmu Kościoła Katolickiego: na obdarowaniu przez Boga żywą i osobistą relacją z Bogiem żywym i prawdziwym (por. KKK 2558). Jest to sformułowanie z naszych czasów, ale znakomicie oddaje intuicje zarówno starożytnych, jak i średniowiecznych chrześcijan w materii nowego narodzenia.
Warto sięgnąć także do innego dzieła wielkiej Świętej, a jest nim Zwiastun Bożej miłości (Legatus divinae pietatis)[95], by odkryć głęboko biblijne natchnienia kryjące się za jej duchowością oblubieńczą. Kiedy bowiem czytamy w księdze Apokalipsy o obietnicy zjednoczenia Pana z poszukującym Go człowiekiem, to przedstawiony tam obraz jest głęboko eucharystyczny: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3, 20). Obiecana jedność z Chrystusem zrealizuje się najpełniej nie tylko w rozmowie wewnętrznej modlitwy, ale w akcie „wieczerzania”, czyli spożywania Wieczerzy Pańskiej. W tym właśnie duchu autorka Zwiastuna poleca, aby przed komunią św. wzbudzić w sobie pragnienie, by mocą ożywiającego sakramentu Eucharystii odnowiło się w duszy to małżeństwo duchowe, które w Duchu zostało zawarte mocą wiary[96].
W Duchu Świętym
Niezwykły żar uczuć modlitwy nowo narodzonego chrześcijanina uwidacznia się także, gdy w Ćwiczeniach przyzywa się Ducha Bożego, jak choćby wtedy, gdy brzmi wołanie: „Rozpal mnie, bym Cię kochała. Oświeć mnie, bym Cię poznała. Pociągnij mnie, bym się w Tobie rozkoszowała. Opanuj mnie, bym się Tobą radowała”[97].
Święta bywa też bardzo praktyczna w swoich radach duchowych dotyczących pragnienia ponownego lub głębszego otrzymania Ducha Świętego. W komentarzu do tekstu z II niedzieli wielkanocnej, kiedy to czyta się na Mszy św. fragment Ewangelii św. Jana 20, 22 o spotkaniu Jezusa Zmartwychwstałego z uczniami w Wieczerniku, Gertruda stawia za wzór dynamikę tej sceny i pisze: „jeśli chcesz otrzymać Ducha Świętego, trzeba, byś na wzór uczniów najpierw dotknął boku i ręki [Pana]”. Ma to być dotknięcie duchowe polegające najpierw na rozważaniu z wdzięcznością miłości Bożego Serca, które przeznaczyło nas odwiecznie na synów i dziedziców królestwa, a potem − na wspomnieniu wszelkich dzieł zbawienia, które Pan podjął z miłości do nas, a zwłaszcza Jego męki i śmierci. Wreszcie przychodzi kolej na odpowiedź serca ludzkiego, które spotyka się z uprzedzającym aktem miłości Bożej: „oddaj Bogu całe swoje serce w zjednoczeniu z Jego miłością”; „ofiaruj się we wszystkim, co trzeba zdziałać lub przecierpieć, jeśli Pan tego sobie zażyczy”[98].
W naszej wędrówce przez wieki w poszukiwaniu śladów chrztu w Duchu Świętym nieco więcej uwagi poświęciliśmy św. Gertrudzie, choć zwykle pozostaje ona w cieniu innych wielkich postaci średniowiecza. Ta XIII-wieczna Święta posłużyła nam jednak za dość reprezentatywny przykład tego, jak w sposób bardzo głęboki i jednocześnie niezmiernie praktyczny można mówić o Duchu Świętym. Jej Ćwiczenia także dziś zachwycają z jednej strony niezłomnym przekonaniem o zbawczej mocy wiary w dzieło Jezusa na krzyżu i w dzieło Jezusa dokonane w sercu chrześcijanina przez chrzest, a z drugiej strony zapałem do odnowienia tego daru w bardzo osobistym i egzystencjalnym doświadczeniu napełnienia Duchem Świętym.
5.3. Święta Katarzyna ze Sieny modli się o nowe wylanie Ducha
Zakończmy spojrzenie na reprezentantki średniowiecznego mistycyzmu modlitwą napisaną osobiście przez św. Katarzynę ze Sieny († 1380). Ośmielimy się nazwać ten tekst „Modlitwą do Trójcy Świętej o nowe wylanie Ducha Świętego”[99]:
"Duchu Święty, przyjdź do mego serca,
Twą mocą pociągnij je do Ciebie, Boże,
udziel mi daru miłości i Bożej bojaźni.
Strzeż mnie, Chryste, od wszelkiej złej myśli:
rozgrzej mnie i rozpal mnie najczulszą miłością Twoją,
a każda przeciwność lekka mi się będzie zdawać.
Ojcze mój Święty, i miły mój Panie,
wspomóż mnie we wszelkiej mej posłudze,
Chryste, moja miłości, moja miłości… Amen".
"O Spirito Santo, vieni nel mio cuore:
per la tua potenzia trailo a te, Dio,
e concedimi carità con timore.
Custodimi Cristo, da ogni mal pensiero:
riscaldami e rinfiammami del tuo dolcissimo amore,
sicché ogni pena mi paja leggiera.
Santo mio Padre, e dolce mio Signore,
ora aiutami in ogni mio ministero.
Cristo amore, Cristo amore. Amen"
5.4. Święta Teresa od Jezusa: Duch Święty niech będzie z Dostojnością Waszą
Święta Teresa od Jezusa (1515–1582), zwana również św. Teresą z Ávili, żyła w bardzo burzliwych i niespokojnych czasach, w których z pewnością wielu prosiło Ducha Świętego o światło i moc, by należycie zrozumieć i ocenić bardzo złożoną dynamikę wydarzeń rozgrywających się na arenie XVI-wiecznej Europy. Jej doświadczenie życia wewnętrznego powszechnie jest uznawane za jeden ze szczytowych przykładów duchowości chrześcijańskiej. Była nie tylko charyzmatyczną reformatorką zakonu karmelitańskiego, ale również autorką dzieł, które po dziś dzień uchodzą za klasykę mistyki. Do najważniejszych z nich należą: Życie [Ż] (1565), Sprawozdania duchowe (1560–1581), Droga doskonałości (1565–1568), Twierdza wewnętrzna [M] (1577), Podniety miłości Bożej (1571–1575), Wołania duszy do Boga (1569), Księga fundacji (1573–1582) i inne pomniejsze[100].
a. Veni Creator Spiritus
W swoim pierwszym dziele, Życie, które przez 20 lat „uwięzione” było w inkwizycyjnym archiwum, św. Teresa opisuje wydarzenie, które możemy uznać za wyraźną interwencję Ducha Świętego w jej życie. Miało to miejsce w roku 1558, gdy 43-letnia wówczas Święta przebywała w klasztorze Wcielenia w Ávili[101]. Pod nieobecność swojego stałego spowiednika Teresa korzystała z posługi jednego z ojców jezuitów, prawdopodobnie o. Juana de Prádanos[102]. Jego kierownictwo duchowe z tego okresu Mistyczka wspomina w następujący sposób:
"Ojciec ten począł mię wieść do wyższej doskonałości. Mówił mi, że niczego nie powinnam zaniechać, co tylko uczynić mogę dla podobania się Bogu w zupełności. Postępował jednak ze mną z wielką oględnością i łagodnością, bo jeszcze dusza moja nie miała potrzebnego męstwa, przeciwnie, była jeszcze bardzo miękka, zwłaszcza gdy chodziło o porzucenie pewnych przyjaźni, w których, choć nie było obrazy Bożej, było jednak dużo ludzkiego przywiązania, i zdawało mi się, że zrywać je byłoby niewdzięcznością. Tak też wymawiałam się spowiednikowi: kiedy nie ma w tym obrazy Bożej, mówiłam, czemuż więc miałabym okazywać się niewdzięczną?
On na to zalecił mi, abym przez kilka dni tę sprawę polecała Bogu i odmawiała hymn Veni Creator, prosząc o światło ku poznaniu, co w tym razie będzie doskonalszego. Gdy więc pewnego dnia, po długim rozmyślaniu i błagalnej do Pana modlitwie, aby mi dopomógł czynić wolę Jego we wszystkim, zaczęłam ów hymn, w ciągu odmawiania tegoż przyszło na mnie zachwycenie tak nagłe, że prawie całkiem odeszłam od siebie; nie mogłam żadnej o tym mieć wątpliwości, bo rzecz była jawna.
Było to pierwszy raz, że mi Pan użyczał tej łaski zachwycenia. Usłyszałam te słowa: Nie chcę już, byś obcowała z ludźmi tylko z aniołami. Wielki mię strach ogarnął, tak z powodu silnego wstrząśnięcia, jakie w duszy mojej sprawiło zachwycenie, jak i dlatego, że słowa one brzmiały gdzieś w najdalszej głębi ducha mego. Byłam więc przestraszona, do czego zapewne przyczyniła się także nowość rzeczy, przedtem mi nie znanej; ale z drugiej strony uczułam i wielką pociechę, która i potem, gdym ochłonęła z przerażenia, we mnie pozostała" (Ż 24, 5)[103].
To doświadczenie mocy Ducha Świętego przyniosło owoc zupełnie niespodziewanej przemiany wewnętrznej św. Teresy:
"Słowa one boskie najzupełniej we mnie się sprawdziły, bo od tego czasu nigdy już nie zdołałam zawrzeć przyjaźni ani znajdować przyjemności, ani szczególną łączyć się miłością, jeno z takimi, w których widziałam miłość Boga nad wszystko i ochotną do służby Jego gotowość. Nie potrafię inaczej ani nie zważam na to, czy to krewni lub dawni przyjaciele; z wyjątkiem dusz oddanych bogomyślności, przestawanie z kim bądź innym jest dla mnie krzyżem uciążliwym; tak mnie się przynajmniej zdaje, owszem, sądzę, że bez żadnej wątpliwości mogę twierdzić, że tak jest.
Od tego dnia takiego nabrałam męstwa do opuszczenia wszystkiego dla Boga, jak Jemu spodobało się w tej jednej chwili – bo dłużej to zdaje mi się, nie trwało – swoją służebnicę przemienić w innego człowieka. Już teraz nie było potrzeba przynaglać mię rozkazem. Przedtem spowiednik mój, widząc mię tak mocno uwikłaną w one przywiązania, nie śmiał kazać mi stanowczo, bym się ich wyrzekła; snadź czekał, ażby Pan sam to zdziałał, jako i uczynił; bo ja już nie spodziewałam się, bym zdołała z tych więzów się wyzwolić. Tak ciężką mi była ta walka, że już myślałam jej zaniechać, pocieszając się tym, że nie chodzi tu o rzecz zdrożną. Pan sam potargał więzy moje i dał mi męstwo do wykonania tej ofiary.
Wyznałam to wszystko spowiednikowi swojemu i wyrzekłam się wszystkiego według zalecenia jego; tym zaś, z którymi przedtem w tak czułej żyłam przyjaźni, przykład mój i odwaga, z jaką się od nich oderwałam, wielką stały się zachętą i pomocą ku dobremu" (Ż 24, 6-7)[104].
Swoje wyznanie Teresa kończy następującą modlitwą uwielbienia:
"Niech będzie Bóg błogosławiony na wieki, iż w jednej chwili dał mi to wyzwolenie, którego ja całą, przez wiele lat, pracą swoją wywalczyć na sobie nie mogłam, choć nieraz tak usilnie z sobą walczyłam, że zdrowie moje mocno na tym cierpiało. Gdy zaś raczył to sprawić we mnie Ten, który możny jest i prawdziwy Pan wszystkiego stworzenia, bez najmniejszej już trudności ani przykrości ofiarę tę spełniłam" (Ż 24, 8)[105].
Uwielbienie św. Teresy jest świadectwem autentycznej przemiany serca ku większej wolności w dysponowaniu sobą dla spraw Bożych, które zawsze jawi się jako konsekwencja działania Ducha Świętego. Dlatego C. García skomentował tę modlitwę św. Teresy, przywołując słowa św. Pawła z 2 Kor 3, 17: „Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność”[106]. Podobna przemiana dokonała się 15 wieków wcześniej w sercach Apostołów w pamiętnym dniu Pięćdziesiątnicy. Wiele lat później, w innym swoim dziele pt. Twierdza wewnętrzna św. Teresa przypisze Duchowi Świętemu działanie przemieniające w procesie rozwoju duchowego, które wyrazi w metaforze przepoczwarzania się jedwabnika:
"Robak ten jest to obraz duszy naszej. Naonczas ożywia się ten robak, gdy ciepłem Ducha Świętego zagrzany, poczyna korzystać z ogólnych pomocy łaski, których Bóg użycza każdemu; gdy poczyna używać środków, które Pan w Kościele swoim pozostawił, uczęszczania do spowiedzi, czytania dobrych książek, słuchania słowa Bożego; są to bowiem lekarstwa, których skutecznością dusza umarła w grzechach, w zapomnieniu o Bogu i w okazjach do złego – może wrócić do życia. Wtedy więc poczyna żyć i dalej żywi się tymże pokarmem i pobożnym rozmyślaniem, dopóki nie wzmoże się i nie urośnie do tej miary, o której tu jedynie chcę mówić, bo tamte początki i stopniowe przygotowania pomijam, jako niepotrzebne do mojego tu założenia. Wyrósłszy zatem, poczyna ten robak snuć z siebie jedwab i budować dom, w którym ma umrzeć. Domem tym dla duszy – jak to pragnęłabym jasno wytłumaczyć – jest Chrystus" (5M 2, 3-4)[107].
Przytoczony fragment określa także bardzo konkretne środki („uczęszczanie do spowiedzi, czytanie dobrych książek, słuchanie słowa Bożego”) prowadzące do życia i wzrastania w Duchu Świętym, którego celem jest zawsze upodabnianie się w Chrystusa.
b. Gołębica
W ikonografii św. Teresa od Jezusa jest prawie zawsze przedstawiana z postacią gołębicy, symbolizującą osobę Ducha Świętego. Wiąże się to z pewną wizją mistyczną, której Święta doświadczyła przy lekturze hiszpańskiego przekładu słynnego dzieła Vita Christi, autorstwa żyjącego w XIV wieku kartuskiego mnicha, Ludolfa z Saksonii. Doświadczenie to zostało opisane w księdze Życia:
"Pewnego dnia, a było to w wigilię Zesłania Ducha Świętego, po Mszy schroniłam się na miejsce samotne, gdzie często przebywałam na modlitwie i wziąwszy do rąk dzieło jednego Kartuza, czytałam w nim fragmenty odnoszące się do jutrzejszej uroczystości. Natrafiłam na objaśnienie znaków, po których ma się poznawać obecność Ducha Świętego bądź w początkujących, bądź w postępujących, bądź w doskonałych. Rozważając pilnie wskazane tam znaki tego trojakiego stanu i stosując je do siebie, przyszłam do wniosku, że o ile mogę sądzić o sobie, snadź z łaski i miłosierdzia Boga jest we mnie Duch Święty, za co poczęłam czynić Mu dzięki najgorętsze. [...] W ciągu takich rozważań moich nagle, bez żadnego wiadomego mi powodu, przyszło na mnie wielkie uniesienie ducha.
Miałam uczucie, jak gdyby dusza moja, nie czując się zdolną znieść takiego szczęścia niezmiernego i jakoby nie mogąc wytrzymać w ciele, siłą wyrywała się z niego. Uniesienie to w inny sposób niż zwykle, jak mi się zdawało, na mnie działające, tak było gwałtowne, że niepodobna było opanować go, a duszę czułam w sobie tak do dna wstrząśniętą, że nie wiedziałam, co jej jest ani czego chce. Siły tak mię zupełnie odeszły, że siedząco nie mogłam się utrzymać i musiałam się oprzeć o ścianę. W tejże chwili ujrzałam nad moją głową gołębicę, różną bardzo i większą od naszych ziemskich gołębi. Miast pierza miała na skrzydłach jakby łuski z masy perłowej, silny blask z siebie wydające. Zdawało mi się, że słyszę szelest poruszania tych skrzydeł. Tak unosiła się nade mną przez czas jednego Zdrowaś Maryjo, aż dusza moja, gubiąc się w zachwyceniu i ją straciła z oczu.
Duch się uspokoił, czując w sobie gościa tak miłego, choć zdawałoby się, że taka cudowna łaska powinna go była raczej zatrwożyć i przerazić. Ale wobec rozkoszy z niej płynącej trwoga ustąpiła miejsca. Ledwo zakosztowałam tej rozkoszy, uczułam w sobie spokój nadziemski i tak pozostałam w zachwyceniu. Chwała tego zachwycenia była ogromna. Większą część świąt chodziłam tak pogrążona w sobie i nieprzytomna, że nie wiedziałam, co z sobą począć ani jakim sposobem taka niezmierna łaska i szczęśliwość może się we mnie zmieścić. Nic prawie nie widziałam ani nie słyszałam od tej wielkiej szczęśliwości i rozkoszy wewnętrznej.
Od onego dnia czuję w sobie bardzo wielki postęp, nierównie wyższy stopień miłości Bożej i nierównie silniejsze w cnotach utwierdzenie. Chwała bądź Panu i dziękczynienie za nieskończoną dobroć Jego na wieki, amen" (Ż 38, 9-11)[108].
W opisie tym uderza nie tylko stan mistycznego uniesienia i szczęśliwości, ale nade wszystko bardzo konkretny owoc tego spotkania, a mianowicie: wewnętrzny pokój, „bardzo wielki postęp, nierównie wyższy stopień miłości Bożej i nierównie silniejsze w cnotach utwierdzenie”. Wydaje się, że mamy tu po raz kolejny do czynienia ze swego rodzaju kryterium autentycznej komunikacji Ducha Świętego. Istota tej komunikacji nie polega bynajmniej na emocjonalnej niezwykłości przeżycia, ale na konsekwencjach, jakie to nawiedzenie po sobie pozostawia. Jest nimi zawsze trwały postęp w życiu duchowym.
c. Język wody, ognia i zapachu
Jeden ze znawców duchowości św. Teresy od Jezusa, J. Castellano Cervera, określa rozważania przestawione w czwartym mieszkaniu Twierdzy wewnętrznej jako doświadczenie bardzo podobne do tego, które dziś określa się mianem „chrztu w Duchu Świętym”[109]. Zostało ono opisane przez karmelitańską Mistyczkę „językiem wody, ognia, zapachu, typowych symboli Ducha Świętego”[110]. Chodzi o metaforę dwóch źródeł, którą św. Teresa posługuje się dla ukazania przejścia od etapu osobistej aktywności i wysiłku ascetycznego do fazy biernej modlitwy mistycznej, gdzie wszystko staje się darem łaski:
"Weźmy na przykład dwa zdroje z dwoma zbiornikami, do których spływa woda. [...] dwa one zbiorniki oba się napełniają wodą, ale każdy w sposób odmienny: do jednego spływa woda więcej z daleka, za pomocą różnych sztucznych wodociągów, drugi umieszczony w samymże miejscu, skąd wytryska woda, napełnia się od razu, bez żadnego szumu. A jeśli zdrój jest obfity, jaki jest ten, który mam na myśli, tedy napełniwszy zbiornik, spływa z niego wielkim strumieniem, który, nie potrzebując żadnych wodociągów ani pomocy ręki ludzkiej, sam z siebie nieustannie i coraz dalej wody nim płynące roznosi. W tym więc cała różnica.
Woda płynąca za pomocą wodociągów są to, wedle rozumienia mego, te „pociechy” na rozmyślaniu powstające, których nabywamy przez rozważanie rzeczy stworzonych i przez pracę umysłu naszego, za czym woda ona, jeśli wreszcie, jak mówiłam, spłynie na duszę i sprawi w niej jaki pożytek, spływa z szumem, bo ostatecznie my sami własnym staraniem naszym ją sprowadzamy. Tamta druga woda przeciwnie, tryska do duszy z samegoż zdroju, którym jest Bóg. Stąd to, gdy spodoba się boskiej dobroci Jego użyczyć nam tej łaski nadprzyrodzonej, działanie Jego sprawuje w nas te smaki z niewypowiedzianym pokojem, cichością i słodkością, które przenikają aż do dna istności naszej. Jak i czym się to dzieje, tego nie wiem; ale ta pociecha i słodkość nie daje się uczuć – jak to bywa z pociechami tej ziemi – w sercu, przynajmniej z początku; potem dopiero całe je napełnia, za czym ta woda rozlewa się i nurtuje po wszystkich mieszkaniach, po wszystkich władzach duszy, aż w końcu dochodzi i do ciała.
Dlatego mówiłam, że te smaki poczynają się w Bogu, a kończą się w nas; i rzecz pewna, jak się o tym przekona każdy, kto doświadczy, że i zewnętrzny człowiek cały cieszy się tym smakiem i tą słodkością. [...] ten smak duchowy brał początek swój z serca; poczyna się on z czegoś bardziej wewnętrznego, z jakiejś ukrytej głębi; musi to chyba być sam środek i rdzeń duszy, jak to później zrozumiałam i jak o tym w dalszym ciągu mówić będę. [...]
Woda ta niebieska, gdy zacznie płynąć z tego źródła, o którym mówiłam, to jest z głębi jestestwa naszego, rozszerza się coraz dalej rozprzestrzeniając całe wnętrze nasze, i sprowadza za sobą pewne dobra, na określenie których nie ma wyrazu, ani też dusza sama nie zdoła pojąć tego, co jej się udziela w onej chwili błogosławionej. Czuje w sobie nieopisaną jakąś słodką wonność, jak gdyby tam w głębi jej tliło się ognisko, z którego się wznosi wonny dym położonego na nim kadzidła; nie widzi ani ognia, ani światła, ani gdzie ono jest; ale ciepło i wonność dymu z ogniska wychodzącego przenika ją całą, a częstokroć – jak mówiłam – i samoż ciało uczestniczy w tej rozkoszy. [...] Ale nie jest to rzecz, której dość byłoby pragnąć, aby ją uzyskać; sami z siebie, jakkolwiek byśmy się starali i usiłowali, nigdy jej nie zdołamy osiągnąć, i to jedno już dowodzi, że nie jest to dzieło z marnego kruszcu natury naszej uczynione, ale dzieło utworzone z przeczystego złota mądrości Bożej" (4M 2, 2-6).
W opinii J. Castellano powyższy opis jest mistycznym doświadczeniem słów Jezusa: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7, 37-39)[111]. Niewątpliwie mamy tu do czynienia z niezwykłym opisem działania Ducha Świętego w samej głębi jestestwa człowieka, w samym „środku i rdzeniu duszy”, czyli tam, gdzie dostęp ma sam Bóg. Oczywiście termin „chrzest w Duchu Świętym” nie występuje w dziełach św. Teresy, jednakże przytaczane wyżej opisy jej przeżyć stanowią swoistą fenomenologię tego doświadczenia.
Mając na względzie głęboką zażyłość karmelitańskiej Mistyczki z Duchem Świętym, rozumiemy, dlaczego dość często swoje listy (L) do różnych osób rozpoczynała pozdrowieniem: „Duch Święty niechaj będzie z Waszą Miłością”[112], „Duch Święty niechaj zawsze będzie z Tobą”[113], „Duch Święty niech mieszka zawsze w duszy Waszej Miłości”[114], „Duch Święty niechaj będzie z Tobą zawsze i niechaj ci daje łaskę zrozumienia całej wielkości dobrodziejstwa, jakie zawdzięczasz Panu”[115], „Łaska Ducha Świętego niech będzie z Waszą Miłością”[116]. Pozdrowienie to możemy potraktować dziś jako nigdy nie przebrzmiewające życzenie św. Teresy od Jezusa skierowane do ludzi każdego miejsca i wszystkich czasów.
5.5. Święty Jan od Krzyża: ogarnięty żywym płomieniem
Święty Jan od Krzyża (1542–1591), karmelita, mistyk, doktor Kościoła to także wybitny hiszpański poeta, który uchodzi za mistrza języka hiszpańskiego. W Kościele znany reformator zakonny, współpracownik św. Teresy z Ávili w dziele reform zakonu karmelitańskiego. Kształcił się u jezuitów oraz na Uniwersytecie w Salamance i w tym właśnie czasie wstąpił do karmelitów. Kiedy jego plany reformy spotkały się ze sprzeciwem części współbraci, został uwięziony. Wówczas, w więzieniu, powstało jedno z jego najwspanialszych dzieł: Pieśń duchowa[117]. Ta właśnie książka zainteresuje nas tu najbardziej, z niej dowiemy się, jak św. Jan od Krzyża pojmował opis zesłania Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. Było to dla niego nie tylko wspomnienie odległej przeszłości, ale nade wszystko zachęta do modlitwy o podobne doświadczenie także dziś.
Na początek jednak zauważmy, że zgodnie z główną myślą wyrażoną w swoim najbardziej znanym dziele, Droga na Górę Karmel, Mistyk karmelitański kładł szczególny nacisk na rozwój duchowej drogi wraz z jej etapami oczyszczenia. Tego elementu nie mogło więc zabraknąć także w jego nauczaniu na temat życia w Duchu Świętym: „Duch Święty rani duszę wyniszczając i pochłaniając niedoskonałości jej złych nawyków” (ZPM I, 18), a „o sile tego oczyszczenia [purgación] […] rozprawialiśmy, mówiąc o ciemnej nocy w Drodze na Górę Karmel” (ZPM I, 25).
Wracając już do obrazów ilustrujących działanie Ducha Świętego w sercu chrześcijanina, należy zauważyć, iż są one pełne potęgi i mocy:
"Rozgłośny szum potoków, jest to napełnienie [henchimiento] tak obfite, że napełnia duszę dobrami, i jest taką potęgą, która ją opanowuje, że zdaje się być potężnym hukiem grzmotu. Głos ten jest duchowy [...] lecz jest pełen majestatu, siły i potęgi, rozkoszy i chwały. [...] Ten głos duchowy i szum napełnił dusze Apostołów, gdy Duch Święty zstąpił na nich gwałtownym strumieniem [vehemente torrente], jak mówią Dzieje Apostolskie (Dz 2, 2)" (PD 14, 10).
a. Obraz płomieni
Inne dzieło Jana od Krzyża, które będzie nam pomocne, to Żywy płomień miłości (Llama de amor viva). Tytułowy żywy płomień to nie „coś”, tylko „Ktoś”. Mowa tu o tym ogniu, którym jest Duch Święty, czytamy bowiem w Dziejach Apostolskich znane nam dobrze słowa: „Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden” (Dz 2, 3). Dlatego Jan od Krzyża pisze: „Ten płomień, którym jest Duch Święty [...]” (ZPM I, 1).
Także i tu nie brakuje zadziwiających swoją śmiałością tekstów na temat działania Ducha Świętego:
"Rozpaleniem jest Duch Święty, jak mówi Mojżesz: «Pan, Bóg nasz, to ogień trawiący [fuego consumidor]» (Pwt 4, 24)" (ZPM II, 2).
"Ten ogień Ducha Świętego płonie, podobnie jak to było w dziejach Apostolskich, gdzie ogień, przychodząc z wielką gwałtownością [con grande vehemencia], objął Apostołów (Dz 2, 3)" (ZPM II, 3).
Obraz płomieni przeniesiony zostaje dalej w historię, na chrześcijan współczesnych Janowi od Krzyża:
"Tym płomieniem miłości jest duch Oblubieńca duszy, to jest Duch Święty: czuje Go dusza w sobie [siente ya el alma en sí] nie tylko jako ogień, który ją ogarnął i przemienił w słodką miłość, lecz również jako ogień, który nadto płonie w niej samej i czyni ją płomieniem, jak sama mówi. Płomień ten, za każdym swoim wybuchem, zanurza duszę w chwale i orzeźwia ją obfitością życia Bożego" (ZPM I, 3).
Od tego czasu ten właśnie Duch miłości nie przestaje działać w Kościele. To ten sam Duch, mocą którego wołał św. Paweł: „miłość Chrystusa przynagla nas” (2 Kor 5, 14).
b. Obraz strumieni wód
Żaden obraz wyrażony przez człowieka nie jest w stanie oddać bogactwa Bożego działania, dlatego też mistycy uciekają się często do języka paradoksu, stąd Duch Święty „chociaż jest ogniem, jest zarazem i wodą” (ZPM III, 8). Jego przyjście można wtedy porównać do wewnętrznego zalewu Ducha, którego udzielania się – jak się wyraził św. Jan od Krzyża – bywają gwałtowne. W naszych czasach częściej używamy wyrażenia „wylanie” Ducha Świętego, ale w starszych tłumaczeniach spotykamy słowo „zalew”, które może bardziej kojarzy się nam z falą powodziową sunącą po kraju.
Oto jak Jan od Krzyża rozumiał wyobrażenia przyjścia Ducha Świętego opisane na początku Księgi Ezechiela (Ez 1). Znajdują się tam przedziwne obrazy o istotach Bożych, które przybywają na tajemniczych powozach, płonących pojazdach. Mistyk zdaje się interioryzować język apokaliptyki do wymiarów świadomości współczesnego mu chrześcijanina:
"Co odczuwa dusza, gdy słyszy szum wstrząsu jego skrzydeł, o którym mówi prorok, że był on jak głos wód wielkich i jak głos Wszechmogącego (Ez 1, 24), co oznacza gwałtowność wód Bożych: w przyjściu Ducha Świętego w płomieniu miłości, zalewają duszę, uweselając ją" (ZPM III, 16).
„Gwałtowność wód Bożych” – to słowa kojarzące się z powodzią, z wodą, która wyrwała się z brzegów i rozlała po całym kraju. Wyrażeń porównujących działanie Ducha Bożego do strumieni wody spotkamy u Jana od Krzyża dużo, czasem odnoszą się do źródełka, które szemrze o zmierzchu, a czasem mówią o gwałtownej powodzi:
"[Dusza:] głębię jej istoty zalewają strumienie chwały [ríos de gloria] przepełniające ją rozkoszą, odczuwa, że «płyną z jej żywota rzeki wody żywej» (J 7, 38), o którym mówił Zbawiciel" (ZPM, 1).
"Wewnętrzny zalew Ducha [embestimiento interior del Espíritu Santo] […]:
Bóg zbliżył się do duszy i przeniknął ją na wskroś w Duchu Świętym, którego udzielania bywają gwałtowne, gdy są pełne ognia" (ZPM I, 35).
Niekiedy „duchowe skutki przelewają się z duszy na zmysły” (ZPM II, 14), wówczas „z tego dobra rozlewa się czasem i na ciało namaszczenie Ducha Świętego. Raduje się wtedy cała istota zmysłowa i wszystkie części ciała” (ZPM II, 22).
c. Święto napełnienia Duchem Świętym
Święto Zesłania Ducha Świętego to nie tylko wspomnienie przeszłości, ale także przeżycie teraźniejszości: „Wspólne poruszenia [vibramientos, movimientos] Boga i duszy […] te wybuchy płomieni, są świętem radości” (ZPM III, 10). Właściwym świętowaniem tajemnicy obecności Ducha Bożego pośród nas jest wewnętrzne doświadczenie Jego działania. Oto kilka fragmentów, które ilustrują obietnicę „święta Ducha Świętego w duszy”:
"W samej bowiem istocie duszy, dokąd ani szatan, ani świat, ani żaden zmysł sięgnąć nie zdoła, odbywa się to święto Ducha Świętego [fiesta del Espíritu Santo]" (ZPM I, 9).
"W tym płomieniu łączą się i wznoszą akty woli, porwanej i pochłoniętej przez żar Ducha Świętego [la llama del Espíritu Santo]. Ma to podobieństwo z aniołem, który wzniósł się do Boga w płomieniach ofiary Manuego (Sdz 13, 20)" (ZPM I, 4).
"Tak wzniosła jest rozkosz wskutek tego ognia, jaki w niej rozpala Duch Święty [llamear del Espíritu Santo], że daje jej smak tego, co zawiera w sobie życie wieczne i dlatego nazywa ona ten płomień żywym […] jak to wyraża Dawid «Serce moje i ciało moje uweseliły się do Boga żywego» (Ps 83, 3)" (ZPM I, 6).
"Tchnienie, którym Bóg owiewa duszę […] przez to tchnienie zanurza ją najgłębiej w Duchu Świętym" (ZPM IV, 17).
W naszych poszukiwaniach przykładów przeżycia chrztu w Duchu Świętym u wielkich postaci chrześcijaństwa w historii Kościoła nie mogło zabraknąć mistyków. Sięgnęliśmy po tych największych: zakonne mistyczki (Hildegarda, Gertruda, Katarzyna ze Sieny, Teresa od Jezusa) okazały się niewiastami tęskniącymi za powtórzeniem łaski Pięćdziesiątnicy Dziejów Apostolskich. Ich tęsknota doczekała się odpowiedzi Boga, który – na różne sposoby – udzielił im osobistego doświadczenia chrztu w Duchu Świętym. Ten etap naszych rozważań zakończyliśmy fragmentami pism św. Jana od Krzyża. Autor ten kojarzony jest zwykle z nad wyraz surowymi wezwaniami do radykalnej pokuty. Tu jednak objawił się jako mistrz słowa w opisach Bożego Ducha przychodzącego w płomieniach i w strumieniach wód.
Przypisy
[69] św. Hildegada, Scivias – Poznaj drogi Pana, tom I–III, Legnica 2012, 2, wizja 4. Inne tłumaczenia dzieła Hildegardy zob. Bibliografia.
[70] Tamże, 2, wizja 3; 4; 6.
[71] Tamże.
[72] Scivias, 1, wizja 1.
[73] Burgess Stanley M., The Holy Spirit (Kindle Locations 1575–1577).
[74] Tamże.
[75] Hildegard von Bingen: SCIVIAS – Wisse die Wege (Kindle Locations 106–107).
[76] The Life and Revelations of Saint Gertrude, s. 414–415 (The Life and Revelations of Saint Gertrude, London 1870); tekst dostępny on line, zob. Bibliografia.
[77] Tamże, s. 418.
[78] Św. Gertruda z Helfty, Ćwiczenia, Kraków 1999; por. Les Exercises, seria: Sources Chrétiennes 19, Paris 1967 [dalej Ex].
[79] „Desidera renasci in Deo per novae vitae sanctitatem et restitui in novam infantiam”, Ex I, 5.
[80] Ex I, 1-5.
[81] Ex I, 13.
[82] Ex I, 21-23.
[83] „da mihi vivam fedem coelestium praeceptorum [...] ut effici merear templum Dei, et habitaculum Spiritus Sancti”, Ex I, 57-60.
[84] Ex I, 104-105.
[85] Ex I, 62.
[86] Ex I, 136.
[87] „[…] immersione fontis”, Ex I, 141.
[88] „reple me Spiritum tuum”, Ex I, 145.
[89] „me regenerasti ex aqua et Spiritu Sancto: […] dignare me linire chrismate Spiritus tui in vitam aeternam”, Ex I, 153-156.
[90] „fac me te duce baptismalis innocentiae, candidam, sanctam et immaculatam servare”, Ex I, 166.
[91] „Jesu, doce me baptismum meum irreprehensibiliter custodire”, Ex I, 172.
[92] Ex I, 180.
[93] Ex I, 218.
[94] „ut possis gustum fidei in Spiritu Sancto sapere […], fac me tui Spiritus degustare suavitatem”, Ex I, 88-93.
[95] Gertruda z Helfty, Zwiastun Bożej miłości, Kraków 2001 [dalej: Leg].
[96] „ut renovare dignaretur in anima ejus matrimonio spirituale, quo ipsi in spiritu esse desponsata per fidem”, Leg, IV, XXIX, 1, 1-4.
[97] Ex II, 34-36.
[98] „Si desideras Spiritum Sanctum suscipere, oportet te ad modum discipulorum meorum prius latus et manus meas contrectare” Leg, IV, XXXII, 1, 6-25.
Tytułem uzupełnienia podaję tematy ostatnich czterech ćwiczeń z programu ułożonego przez św. Gertrudę: Exercitium IV: Exercitium professionis animae erga Deum; Exercitium V: Exercitium Divini amoris; Exercitium VI: Exercitium laudis et gratiarum actions; Exercitium VII: Exercitium suppletionis pro peccatis et praeparationis ad mortem.
[99] S. Catarina da Siena, Libro della divina dottrina volgarmentedetto Dialogo della divina provvidenza; tekst dostępny on line, zob. Bibliografia.
[100] Polskojęzyczne fragmenty dzieł św. Teresy od Jezusa zostały zaczerpnięte z: św. Teresa od Jezusa, Dzieła, t. 1–3, tłum. H.P. Kossowski, Kraków 1987. Natomiast cytaty hiszpańskojęzyczne pochodzą ze strony internetowej Santa Teresa de Jesús, Escritos.
[101] Por. św. Teresa od Jezusa, Dzieła, dz. cyt., t. 1, przyp. 6, s. 317.
[102] Por. tamże, przyp. 5, s. 316.
[103] „El me dijo que lo encomendase a Dios unos días y rezase el himno de Veni, Creator , porque me diese luz de cuál era lo mejor”, V 24, 5.
[104] V 24, 6-7.
[105] V 24, 8.
[106] Por. C. García, Espíritu Santo, w: Santa Teresa de la “A” a la “Z”; tekst dostępny on line, zob. Bibliografia.
[107] „Entonces comienza a tener vida este gusano, cuando con la calor del Espíritu Santo se comienza a aprovechar del auxilio general que a todos nos da Dios ...” CI V, 2, 3-4.
[108] „Y leyendo las señales que han de tener los que comienzan y aprovechan y los perfectos, para entender está con ellos el Espíritu Santo, leídos estos tres estados, parecióme, por la bondad de Dios, que no dejaba de estar conmigo, a lo que yo podía entender”, V 38, 9-11.
[109] Por. J. Castellano Cervera, Introduccion a la lectura el Castillo Interior, Roma Teresianum 1992, s. 165.
[110] Tenże, Dottrina e messaggio di S.Teresa di Gesù, dottore della Chiesa. Introduzione generale. Libro della Vita – Cammin di perfezione – Castello interiore, Roma Teresianum 2005, s. 110.
[111] Por. tenże, Introduccion..., s. 165.
[112] L 14. 15. 16. 20. 21.
[113] L 1. 17. 19.
[114] L 13. 26.
[115] L 24.
[116] L 27. 31. 34. 37. 38.
[117] Św. Jan od Krzyża, Dzieła, Kraków 1975, por. też: San Juan de la Cruz, Cántico Espiritual [Obras Completas de San Juan de la Cruz (Spanish Edition). Kindle Edition]. Por. S.F. Ruiz, Święty Jan od Krzyża: pisarz, pisma, nauka, Kraków 1998, s. 327–347. Na oznaczenie pochodzenia przytaczanych fragmentów dzieł św. Jana od Krzyża stosować będziemy następujące skróty: PD – Pieśń Duchowa, ZPM – Żywy płomień miłości.