Wstęp

bp Andrzej Siemieniewski

JĘZYKI Z OGNIA. GLOSOLALIA:
Dar języków w Biblii, historii i we współczesności Kościoła



WSTĘP


W piątek 6 listopada 2015 znajdowałem się w sali centrum konferencyjnego ojców karmelitów tuż koło Rzymu. Wszystkie miejsca siedzące były wypełnione, obok mnie z jednej strony siedzieli animatorzy wrocławskiej wspólnoty charyzmatycznej HalleluJah, a z drugiej - liderzy Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Cała sal wsłuchiwała się jak zahipnotyzowana w słowa Patti Gallagher Mansfield.

Starsza już pani opowiadała o wydarzeniach sprzed prawie 50 lat, kiedy to grupa studentów Uniwersytetu Duquesne w Pittsburghu w stanie Pennsylwania w USA zapragnęła modlić się ze szczególną nadzieją o nowe wylanie Ducha Świętego. Było to 17 lutego 1966 roku i też przypadał piątek, kiedy wyruszyli do ośrodka rekolekcyjnego pod miastem. Po 50 latach Patti opowiadała nam o tym, jak śpiewali stary kościelny hymn Veni, Creator Spiritus (O Stworzycielu Duchu Przyjdź). I całkiem po prostu stało się to, o co prosili: Duch Stworzyciel przyszedł, napełnił ich serca doświadczeniem Bożej obecności i mocy, wzbudził nagłe pragnienie świętości - po czym otworzył ich usta i napełnił je słowami nowej, przedziwnej mocy: modlitwą w językach. Opowiadanie tej historii sprzed lat trwało i trwało… aż nagle Patti Mansfield przerwała i powiedziała: "Dosyć już tego mówienia. Teraz my wszyscy obecni tutaj z wiarą zaśpiewamy po łacinie hymn Veni, Creator Spiritus".

Wszyscy powstaliśmy, słowa średniowiecznego hymnu z IX w. płynęły z ust kilkuset obecnych, a kiedy wybrzmiała ostatnia zwrotka - niespodziewanie i płynnie narodził się śpiew zupełnie innego rodzaju. Brzmiące teraz sylaby zdecydowanie nie były formułowane w żadnej znanej mowie. Powtórzył się ten sam dar sprzed lat - zwany śpiewem modlitwy w językach.

Od pół wieku w takiej lub w podobnej formie katolicy modlą się o wylanie Ducha Świętego. Wielu z nich oczekuje przy tym objawienia się nowego sposobu modlitwy, który nazywają darem języków.

Cóż to takiego, dar języków czyli glosolalia? Nazwa ta wywodzi się z Nowego Testamentu. Słownikowa definicja brzmi tak: "Glosolalia to fenomen, zwykle religijny, polegający na wydawaniu dźwięków, które stanowią, albo przypominają, język nie znany mówiącemu"[1].

Ta definicja nie rozstrzyga, czy wspomniane dźwięki są językiem jakiejś grupy ludzkiej realnie istniejącej dziś lub dawniej. Nie rozstrzyga też zagadnienia ewentualnie pozaludzkich języków (niebian? aniołów?). Pozostaje się przy opisie zjawiska bez wchodzenia w zbędne szczegóły.

'Mówienie językami' jest zjawiskiem bardzo silnie obecnym w Nowym Testamencie. Wspomina się o nim w Ewangelii św. Marka, w Dziejach Apostolskich i w Pierwszym liście do Koryntian. W sumie tych wzmianek jest aż trzydzieści pięć[2]. Trzeba przyznać, że to imponująca liczba.

Imponuje również czas trwania tego zjawiska oraz jego obecność w bardzo zróżnicowanych miejscach. Nowy Testament wspomina o jego trwaniu przez trzydzieści lat, o jego występowaniu zarówno w centrum judaistycznym (Jerozolima), jak w greckim (Korynt)[3].

Jednak 'mówienie językami' nie należy tylko do odległej historii. W ruchu Odnowy w Duchu Świętym powszechnie mówi się o „językach”: o „modlitwie w językach”, o „śpiewie w językach” czy też o „proroctwie w językach”. Wielu uczestników Odnowy Charyzmatycznej jest przekonanych, że dostępuje udziału w tym samym biblijnym charyzmacie, który kiedyś został udzielony Apostołom lub ich uczniom. Oto przykładowa seria zdań z jednego z popularnych opracowań:

− „dar języków […] pojawił się po zesłaniu Ducha Świętego”;
− „po zesłaniu Ducha Świętego dar się rozpowszechnia na innych wiernych”;
− „wśród wspólnot Koryntian dar języków był powszechny”;
− „teologowie zauważają dar języków m.in. u św. Pachomiusza, św. Teresy z Avila, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Proboszcza z Ars, św. Franciszka z Asyżu, św. Franciszka Ksawerego, św. o. Pio, bł. Matki Teresy z Kalkuty i wielu innych”;
− „dar języków […] rozbudził się szczególnie na początku XX wieku”, np. „wielebny Parham modlił się nad osobami”, które „otrzymały dar języków”;
− „od 1967 roku począwszy, „wspólnoty charyzmatyczne dotykające […] glosolalii (czyli daru języków) rozszerzały się w Kościele katolickim”[4].

Czym więc jest ten dar? Czy jest tym samym, co opisany w Dziejach Apostolskich (Dz 2) charyzmat mówienia językami? Czy tak przeżywana modlitwą jest tą samą, której doświadczali chrześcijanie w Koryncie za czasów św. Pawła (1 Kor 14)? Czy po czasach Nowego Testamentu chrześcijanie oczekiwali na taki dar, modlili się o niego i zauważali jego działanie? Czy w literaturze pozostały opisy, relacje i świadectwa - a także teologiczne rozważania i argumentacje na ten temat? O tym właśnie jest ta książka.

Jaką drogę proponujemy, aby znaleźć odpowiedź na powyższe pytania? Jaką metodą będziemy się posługiwać?

Zaczniemy od Pisma św.: czy można sprawdzić, co właściwie wydarzyło się w Wieczerniku w dzień Pięćdziesiątnicy? Jak wtedy mogło wyglądać 'mówienie obcymi językami'? Czy obiegowe przekonania na ten temat, często utrwalone w ikonografii, dobrze odpowiadając biblijnemu opisowi? Dlaczego 'mówienie językami' w Koryncie, opisane w liście św. Pawła, sprawia wrażenie odmiennego zjawiska niż to zrelacjonowane w Dziejach Apostolskich? Poszukiwanie odpowiedzi na te pytania stanie się treścią pierwszego rozdziału.

Rozdział drugi to spotkanie z pobiblijną literaturą chrześcijańską z pierwszych wieków. Sprawdzimy, czy wspomniano coś o mówieniu językami w tekstach takich filarów poapostolskiego Kościoła jak św. Ireneusz, Orygenes czy Tertulian. Potem przejdziemy do największych starożytnych nauczycieli, którzy zostali nazwani ojcami Kościoła. Spotkamy tu św. Hieronima, św. Jana Chryzostoma, ale przede wszystkim św. Augustyna. Ten ostatni zostawił niezwykłe dziedzictwo w interesującej nas tu dziedzinie: nie tylko wiele pisał o biblijnym darze języków, ale dodatkowo przedstawił ze szczegółami praktykowaną za jego czasów modlitwę jubilacji. Czy jubilacja miała coś wspólnego z mówieniem językami? To pytanie jest dziś jeszcze bardziej aktualne niż za czasów Augustyna. Zdaje się bowiem, że bardzo przypomina to, co dziś nazywa się darem języków w wielu modlitewnych wspólnotach.

W trzecim rozdziale zajmiemy się wątkiem nieco pobocznym, żeby nie powiedzieć - niszowym. Wiemy, że Apostoł Paweł użył raz frazy "… choćbym mówił językami ludzi i aniołów…". Czy mówienie językami może być udziałem w językach istot niebiańskich? Co myśleli o tym chrześcijanie w starożytności i w średniowieczu? Czy pozostały po tym spisane świadectwa?

Wątek średniowiecza rozwiniemy w rozdziale czwartym, tym razem znacznie szerzej: czego nauczali o biblijnym darze języków wielcy teologowie i doktorzy Kościoła, jak św. Tomasz z Akwinu. Jak oceniano zdarzający się cud posługiwania się obcym językiem przez wielkich świętych? Czy mówili o tym także wierni chrześcijańskiego Wschodu?

Rozdział piąty wprowadzi nas w nowe rejony zainteresowań. Do nowożytnego stylu poruszania tematu daru języków należy dokument papieża Benedykta XIV z XVIII wieku. W zupełnie inny sposób mówili o tym samym wielcy mistycy hiszpańscy wieku XVI: św. Teresa z Avila i św. Ignacy Loyola. A św. Jan od Krzyża? Pozostaje to do weryfikacji i tym także zajmiemy się w tym rozdziale.

Od XVI wieku począwszy spojrzenie na chrześcijaństwo musi stać się szersze i objąć też tradycje protestanckie. Dlatego w rozdziale szóstym skierujemy wzrok ku inicjatorom protestanckiej reformacji, Marcinowi Lutrowi i Janowi Kalwinowi, by dowiedzieć się o ich zdaniu na temat glosolalii. O wiele bogatsze i zdecydowanie bardziej zróżnicowane co do przeżywania daru mówienia językami okaże się jednak protestanckie środowisko ewangelikalne, następnych wieków: XVII i XVIII. Z powodu wielkiego bogactwa materiału już tylko za pomocą kilku przykładów zbliżymy się do tego, jak doświadczali i jak rozumieli obecność daru języków uczestnicy radykalnych grup charyzmatycznych na obrzeżach oficjalnego protestantyzmu tamtego okresu.

Osobną kategorię stanowią mormoni. Powstałe na terenie USA w XIX wieku ugrupowanie stanie się przedmiotem naszego zainteresowania w rozdziale siódmym z jednego tylko powodu: zarówno w swoich księgach wyznaniowych jak i w literaturze opisującej modlitewne praktyki dnia codziennego mormoni w tamtych czasach często i jednoznacznie odwoływali się do daru języków.

Całość zakończymy rozdziałem ósmym, który będzie poświęcony współczesnemu fenomenowi mówienia językami. Współczesnemu - to znaczy związanemu najpierw z rozwojem nowych protestanckich wyznań pentekostalnych z początkiem XX wieku. Kiedy potem, w latach '60, duchowość pentekostalna poszerzyła się na tradycyjne wyznania protestanckie - wraz ze zwyczajem modlitwy w postaci mówienia językami - zaczęto używać określenia odnowa charyzmatyczna. W końcu - od roku 1967 - te same sposoby modlitwy pojawiły się w Kościele katolickim wraz z katolicką Odnową w Duchu Świętym.

W ten sposób spróbujemy, co prawda cząstkowo i fragmentarycznie, uzyskać spojrzenie na całościową panoramę rozumienia i praktykowania daru języków w dwudziestu wiekach istnienia Kościoła.


Przypisy

[1] Dictionary of Pentecostal and Charismatic Movements, s. 670.
[2] Dictionary of Pentecostal and Charismatic Movements, s. 671.
[3] Dictionary of Pentecostal and Charismatic Movements, s. 671.
[4] M. Wrzos, Dar języków, „Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym” (2004), nr 5, s. 47-56.