Wielka tajemnica miłości — wzruszenie i wdzięczność

ks. Andrzej Siemieniewski

WIELKA TAJEMNICA MIŁOŚCI — WZRUSZENIE I WDZIĘCZNOŚĆ

„Czy Apostołowie, którzy uczestniczyli w Ostatniej Wieczerzy, byli świadomi tego, co oznaczały słowa wypowiedziane wówczas przez Chrystusa?” — Jan Paweł II w swojej ostatniej encyklice Ecclesia de Eucharistia zadaje to pytanie. Natychmiast też udziela zaskakującej odpowiedzi: „Chyba nie”.

Błogosławiony ten ksiądz, który często zadaje sobie pytanie o stan swojej świadomości znaczenia słów Jezusa z Wieczernika. Błogosławiony ten, który zdaje sobie sprawę, że do końca słów Jezusa nie rozumie. Błogosławiony, który dzięki temu stara się o coraz głębsze wejście w Mysterium fidei — w wielką tajemnicę wiary.

Dla pierwszych uczniów, jak wyjaśnia Papież, wszystko to „stało się jasne dopiero po zakończeniu Triduum sacrum, to jest po przeżyciu wydarzeń, jakie miały miejsce od wieczora Wielkiego Czwartku do poranka Wielkiej Niedzieli” (EdE 2). Dla nas, uczniów Jezusa u progu XXI stulecia, posługujących kapłaństwem w Kościele, staje się to w pełni jasne stopniowo: w czasie między naszym osobistym Wielkim Czwartkiem święceń kapłańskich a ostateczną Wielką Niedzielą stanięcia przed Panem twarzą w twarz. Stąd Eucharystia pozostaje tajemnicą na drodze doczesnej posługi dla każdego celebransa wraz z całym Kościołem; mało tego — jest wielką tajemnicą wiary. Aklamacja Mysterium fidei z tego właśnie powodu kilkakrotnie przewija się przez tekst encykliki (por. EdE 5; 8; 11; 15), by wybrzmieć w pełni swego znaczenia już przy końcu tekstu: „Mysterium fidei! Eucharystia jest tajemnicą wiary, która przewyższa nasz intelekt, a przez to zmusza nas do jak najpełniejszej uległości Słowu Bożemu” (EdE 54).

1. Osobiste świadectwo wiary

Teologię Eucharystii przekazaną nam przez Jana Pawła II w ostatniej jego encyklice można nazwać w dużej mierze teologią doświadczenia. Wspominając przy początku najnowszego dokumentu książkę Dar i Tajemnica, Jan Paweł II przypomina: „To tytuł, który nadałem osobistemu świadectwu z okazji pięćdziesiątej rocznicy moich święceń kapłańskich” (EdE 7). Ta krótka uwaga może stać się ważnym kluczem do zrozumienia jednego z aspektów Ecclesia de Eucharistia, a mianowicie jej charakteru osobistego świadectwa wiary Jana Pawła II, którym zechciał podzielić się z całą wspólnotą kościelną.

Na samym początku tekstu encykliki brzmią przejmujące słowa: „Kościół nieustannie zwraca swe spojrzenie ku swojemu Panu, obecnemu w Sakramencie Ołtarza, w którym objawia On w pełni ogrom swej miłości” (EdE 1). Spojrzenie ku Eucharystii powinno mieć charakter osobowy: encyklika nie jest „o czymś”, jest o Kimś, o Czyjejś Obecności. Charakterystyczne, że słowo „miłość” znajdziemy w encyklice ponad dwadzieścia razy: jeśli chcemy zrozumieć wewnętrzną dynamikę dokumentu, to ono powinno przykuć naszą uwagę na pierwszym miejscu. Tylko na tej drodze unikniemy dziennikarskiej rutyny, pytającej — zwyczajowo już — o postępowe i konserwatywne elementy encykliki, a także o to, czy nie zawiera ona czasem zbyt wielu odniesień prawniczych… Zapewne elementy prawne też zawiera, choć nie o tym jest przede wszystkim. Cel napisania Ecclesia de Eucharistia jest dość jasno określony: „Pozwólcie, umiłowani Bracia i Siostry, że w świetle waszej wiary i ku jej umocnieniu przekażę Wam to moje świadectwo wiary w Najświętszą Eucharystię” (EdE 59). Jest to świadectwo nie o jakichś dodatkowych tylko i uzupełniających fragmentach wiary. Dotyczy ono tego, co najważniejsze:

„Dzięki Eucharystii Kościół żyje. Karmi się tym «żywym Chlebem». Czy można zatem nie odczuwać potrzeby nakłaniania wszystkich do odnowionego przeżywania tego doświadczenia?” (EdE 7).

O doświadczeniu może mówić prawdziwie przekonywująco jedynie świadek, i Jan Paweł II nie waha się przedstawić się nam jako osobisty świadek tego, o czym pisze. Podsumowując swoją wieloletnią posługę w Kościele, wspomina najrozmaitsze miejsca sprawowania Eucharystii — wiejski kościół, katedry i bazyliki; szlaki górskie, brzegi jezior i mórz; stadiony i place miast — by zakończyć przejmującymi słowami dzielenia się tym, co najbardziej serdeczne: „Ta różnorodna sceneria moich Mszy św. sprawia, iż doświadczam bardzo mocno uniwersalnego — można wręcz powiedzieć kosmicznego charakteru celebracji eucharystycznej. Tak, kosmicznego!” (EdE 8).

Niektóre fragmenty encykliki zdają się nawet bardziej pasować do stylu osobistego dziennika duchowego lub do formy prywatnych listów do przyjaciela-współwyznawcy niż do języka oficjalnego dokumentu Kościoła:

„Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13, 25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca […] Jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości? Ileż to razy, moi drodzy Bracia i Siostry, przeżywałem to doświadczenie i otrzymałem dzięki niemu siłę, pociechę i wsparcie!” (EdE 25).

Najwidoczniej papież po prostu uznał nas za godnych adresatów listu opisującego jego sposób przeżywania spotkania z Umiłowanym; najwidoczniej uznał, że to jest najbardziej godny styl pisania o wielkiej tajemnicy wiary: aby o niej uczyć, trzeba jej najpierw doświadczyć, a potem się nią dzielić. Nie dziwi więc i taki fragment papieskiego przesłania:

„Każdego dnia dane mi było z wiarą rozpoznawać w konsekrowanym chlebie i winie Boskiego Wędrowca, który kiedyś stanął obok dwóch uczniów z Emaus, ażeby otworzyć im oczy na światło, a serce na nadzieję (por. Łk 24,13-35)” (EdE 59).

Jest to zresztą forma pisania dokumentu kościelnego, do której przyzwyczailiśmy się już nieco, choćby czytając list apostolski Rosarium Virginis Mariae. Tam również papież użył podobnie egzystencjalnych sformułowań, kiedy pisał o „o różańcu jako modlitwie, którą bardzo ukochałem” (RMV 25). Skojarzenia z różańcowym listem z października 2002 nie są tylko zewnętrzne. W Ecclesia de Eucharistia papież pisze przecież o Maryi:

„Kontemplując Ją wziętą do Nieba z duszą i ciałem, dostrzegamy skrawek «nowych niebios» i «nowej ziemi», które otworzą się przed naszymi oczyma wraz z powtórnym przyjściem Chrystusa. Tu na ziemi Eucharystia stanowi ich «rękojmię» i, w pewnym sensie, antycypację: Veni, Domine Iesu! (Ap 22,20)” (EdE 62).

Dzielenie się przeżywaniem i doświadczaniem żywej obecności Jezusa w świętej pamiątce Eucharystii nie może być zdystansowanym świadectwem o abstrakcyjnej prawdzie odległej od naszej codzienności. Ma być raczej zadziwiającym przez swoje zaangażowanie bezpośrednim dzieleniem się doświadczeniem spotkania, które obejmuje umysł i serce, decyzje i emocje. Takim jest przecież w papieskim dokumencie:

„Dzisiaj podejmuję na nowo poruszony wcześniej temat z sercem jeszcze bardziej wypełnionym wzruszeniem i wdzięcznością, wtórując niejako słowom Psalmisty: «Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył? Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pańskiego» (Ps 116[115],12-13)” (EdE 9).

Dlatego, kiedy czytamy, że Jezus „w Eucharystii objawia nam miłość, która posuwa się «aż do końca» (por. J 13,1) — miłość, która nie zna miary” (EdE 11), to czujemy od razu stojące za tymi słowami przeżycie spotkania odnawiające się przez dziesiątki lat: ciągle i ciągle doświadczanie, że obietnica Mistrza spełnia się każdego dnia: „Oto ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20), bo przecież „to jest Ciało Moje”, a „ten Kielich” — „to Nowe Przymierze” (Łk 22,19-20). „Mój wzrok spoczywa każdego dnia na białej hostii i kielichu, w których czas i przestrzeń jakby «skupiają się», a dramat Golgoty powtarza się na żywo, ujawniając swoją tajemniczą «teraźniejszość»” (EdE 59).

2. Wezwanie do dzielenia się doświadczeniem wielkiej tajemnicy wiary

Warto tu raz jeszcze odwołać się do papieskiego listu o różańcu, gdyż podpowiada on nam głoszoną ostatnio z większym naciskiem przez Jana Pawła II zasadę, by wiarę pogłębiać przez kontemplację, a owoc kontemplacji czynić przedmiotem dzielenia się świadectwem:

„Jak można by w tajemnicach światła iść za Chrystusem Objawicielem, nie podejmując postanowienia, by dawać świadectwo Jego błogosławieństwom w codziennym życiu?” (RMV 40).

A skoro jedną z tajemnic światła jest oczywiście Eucharystia, to wynika z tego kolejny krok podjęty w encyklice Ecclesia de Eucharistia. Otóż Jan Paweł II nie poprzestaje na dzieleniu się swoim świadectwem, ale wzywa do tego innych. Pasterze Kościoła stają więc wobec trudnego zadania. Zobowiązuje się ich nie tylko do zrelacjonowania wiernym tekstu nowego kościelnego dokumentu o Eucharystii, tak jakby miało chodzić jedynie o odnowienie formalnej znajomości treści oficjalnego nauczania Kościoła. To jest z pewnością ważne, ale nie wystarczające:

„Jest więc zadaniem pasterzy Kościoła, aby również poprzez własne świadectwo zachęcali do kultu eucharystycznego, do trwania na adoracji przed Chrystusem obecnym pod postaciami eucharystycznymi, szczególnie podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu” (EdE 25).

Kapłani są powołani nie tylko do tego, by zapewnić proste trwanie sakramentalnego rytu, ich zadanie jest obszerniejsze: „zapewnić świadectwo i posługę komunii” (EdE 52).

Wymiar doświadczenia jest także tym, do czego tekst encykliki zaprasza każdego czytelnika jako uczestnika sakramentu Eucharystii. Jest to doświadczenie spotkania najpierw z Bogiem żywym, a w konsekwencji — z braćmi i siostrami z kościelnej wspólnoty:

„Dar Chrystusa i Jego Ducha, który otrzymujemy w Komunii eucharystycznej […] wynosi doświadczenie braterstwa właściwego wspólnemu uczestnictwu w tym samym stole eucharystycznym na poziom daleko wyższy od zwyczajnego ludzkiego ucztowania” (EdE 24).

Nie chodzi tu tylko o rzadkie w swojej niecodzienności przeżycie działania Bożego, ale właśnie o eucharystyczną codzienność: „odradzająca jedność moc Ciała Chrystusa”, która przeciwstawia się międzyludzkim podziałom, jest właśnie „codziennym doświadczeniem” uczestników Eucharystii, która „budując Kościół, właśnie dlatego tworzy komunię pomiędzy ludźmi” (EdE 24).

Dzielenie się doświadczeniem eucharystycznego spotkania przekracza granice widzialnej dziś wspólnoty i sięga po communio z tymi, którzy odeszli już na niebiańską ucztę Baranka. Znajomość nauczania najbardziej znanych bohaterów wiary historii Kościoła przestaje być jedynie zewnętrznym bagażem teologicznej wiedzy, a staje się pomocą ku praktycznemu doświadczaniu tego sakramentalnego życia, o którym się w Kościele uczy:

„Wejdźmy, umiłowani Bracia i Siostry, do «szkoły świętych», wielkich mistrzów prawdziwej pobożności eucharystycznej. W ich świadectwie teologia Eucharystii nabiera całego blasku przeżycia, «zaraża» nas i niejako «rozgrzewa». Posłuchajmy przede wszystkim «Najświętszej Dziewicy Maryi», w której tajemnica Eucharystii jawi się bardziej niż w kimkolwiek innym jako «tajemnica światła»” (EdE 62).

Pierwszym wzorem dla posługującego przy Eucharystii i przyjmującego Eucharystię jest więc Maryja:

„Przyjmowanie Eucharystii musiało oznaczać dla Maryi niejako powtórne przyjęcie w Jej łonie serca, które biło rytmem Jej serca, ponownym przeżywaniem tego, czego osobiście doświadczyła pod krzyżem” (EdE 56).

3. Eucharystyczne dziś między przeszłością faktów zbawienia a eschatologiczną przyszłością

Opis doświadczenia, wezwanie do przeżycia, świadectwo — wszystko to są najodpowiedniejsze sposoby wyrażenia tajemnicy, która przerasta nas, będąc nieskończenie od nas większa, ale równocześnie wnika w najgłębsze wnętrze Kościoła i każdego wierzącego, skoro Nieskończony zapragnął gorąco mieszkać w swoich stworzeniach.

Eucharystia odsyła nas najpierw w przeszłość, do Wieczerzy sprzed dwóch tysięcy lat, która jednak trwa nadal w każdym zgromadzeniu eucharystycznym: jest więc tajemnicą nieprzerwanej Wieczerzy:

„Ukazując przynajmniej w zarysie niektóre «hebrajskie obrzędy» wieczerzy paschalnej, aż do hymnu «Hallel» (por. Mt 26,30; Mk 14,26), opis — chociaż z odmiennościami różnych tradycji — przekazuje w sposób zwięzły i uroczysty zarazem słowa Chrystusa wypowiedziane nad chlebem i nad winem, które On sam przyjął za konkretne znaki swego ofiarowanego Ciała i swej przelanej Krwi” (EdE 47).

Starodawny zwyczaj nazywania tej celebracji Wieczerzą Pańską (1 Kor 11,20) przypomina nam więc, że zwołanie na Mszę św. to najpierw zaproszenie na tę samą ucztę, na którą zostało też zaproszone grono Dwunastu: „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami” (Łk 22,15). Tam właśnie „przenosi się duchowo każdy kapłan, który celebruje Mszę św., razem ze wspólnotą chrześcijan, która w niej uczestniczy” — „wracamy jak gdyby w sposób namacalny do tej Jego «godziny» — godziny krzyża i uwielbienia” (EdE 4).

Następnie, Eucharystia odsyła nas w eschatologiczną przyszłość, dając już teraz udział przez wiarę w panowaniu Jezusa wraz ze wszystkimi zbawionymi przed tronem Ojca. Można ją dlatego nazwać tajemnicą rozerwanej zasłony, która niegdyś oddzielała symbolicznie w świątyni ziemię od nieba. Teraz jednak zasłona została zerwana i droga do nieba stoi otworem:

„Nawet wtedy bowiem, gdy Eucharystia jest celebrowana na małym ołtarzu wiejskiego kościoła, jest ona wciąż poniekąd sprawowana «na ołtarzu świata». Jednoczy niebo z ziemią. Zawiera w sobie i przenika całe stworzenie. Syn Boży stał się człowiekiem, aby w najwyższym akcie uwielbienia przywrócić całe stworzenie Temu, który je uczynił z niczego. I w ten sposób On — Najwyższy i Wieczny Kapłan — wchodząc do odwiecznego sanktuarium przez swoją krew przelaną na Krzyżu, zwraca Stwórcy i Ojcu całe odkupione stworzenie” (EdE 8).

W tym sensie liturgiczne zwołanie wspólnoty to także uprzedzające zaproszenie na ucztę eschatologiczną: „Błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka” (Ap 19,9), bo przecież „kto się karmi Chrystusem w Eucharystii, nie potrzebuje wyczekiwać zaświatów, żeby otrzymać życie wieczne: «posiada je już na ziemi», jako przedsmak przyszłej pełni” (EdE 18).

W końcu wreszcie, każda celebracja i głoszenie podczas niej śmierci Pańskiej (por. 1 Kor 11,26) odsyła nas ku teraźniejszej ofierze zmartwychwstałego Jezusa. „Oto Baranek Boży”: Baranek jest „jakby zabity”, ale przecież „stoi” — żywy i królujący (por. Ap 5,6):

„Gdy sprawujemy ofiarę Baranka, uczestniczymy w liturgii niebiańskiej i jednoczymy się z niezliczonym tłumem, który woła: «Zbawienie w Bogu naszym, Zasiadającym na tronie, i w Baranku» (Ap 7,10). Zaiste, Eucharystia jest bramą nieba, która otwiera się na ziemi. Jest promieniem chwały niebieskiego Jeruzalem, który przenika cienie naszej historii i rzuca światło na drogi naszego życia” (EdE 19).

Jan Paweł II przypomina, że opisane w Biblii doświadczenia spotkań z Jezusem nie są tylko wspomnieniem z odległej przeszłości, ale że mogą się realnie urzeczywistniać w sakramentalnym dziś:

„Za każdym razem, gdy Kościół sprawuje Eucharystię, wierni mogą w pewien sposób ponownie przeżywać doświadczenie dwóch uczniów z Emaus: «Otworzyły się im oczy i poznali Go» (Łk 24,31)” (EdE 6).

We wszystkich tych trzech aspektach — w odesłaniu do zbawczych wydarzeń z przeszłości, w zaproszeniu do cieszenia się dziś zapowiedzianym w przyszłości zbawieniem, w udziale w zbawiającej ofierze Baranka, który w nieustającym dziś oddaje się Ojcu — „Eucharystia jest Mysterium fidei, tajemnicą, która przerasta nasze myśli i może być przyjęta tylko w wierze” (EdE 15).